wtorek, 13 sierpnia 2013

Prolog

         Młoda, brązowowłosa dziewczyna, którą na pewno można już nazwać kobietą, szła chodnikiem z radosnym uśmiechem, rozciągającym się na jej pełnych, jeszcze dość niewinnych, ustach. O czym teraz rozmyślała? O tym jakie życie jest piękne i jak cudownie jest być zakochanym. Czekała tylko na spotkanie ze swoją drugą połową, czekała aż ich usta ponownie się zetkną i znowu poczuje jego smak, który tak dobrze znała i kochała.
           Każdy, kto tylko wiedziałby, że za rogiem czyha na nią jakieś niebezpieczeństwo, chciałby ją od tego uchronić, jednak czasami złe rzeczy są nam po prostu pisane i nie możemy ich uniknąć. Ale po upadku trzeba wstać, otrzepać kolana i iść dalej, nie zważając na wszelkie inne niedogodności.
Kroczyła przed siebie zadowolona, uśmiechając się do każdego mijanego przechodnia, na co oni odpowiadali jej tym samym, ciesząc się jej szczęściem. Od razu było widać, a nawet czuć tą piękną radosną aurę, która ją otaczała i rozpromieniała wszystko dookoła.
Dziewczyna weszła na małe betonowe schodki, przytrzymała drzwi od budynku niskiej staruszce, po czym sama pewnie weszła na drugie piętro, pokonując po dwa schodki naraz. Zapukała do pierwszych drzwi i nacisnęła klamkę.
        Widok jaki zastała, był... Nieoczekiwany. Promienny uśmiech, który jeszcze przed chwilą nosiła, zniknął gdzieś niezauważony, zamiast niego, jej usta zacisnęły się w prostą kreskę.
Przed nią stał blondyn sporej postury w samych bokserkach, a obok niego, na łóżku, leżała długonoga blondynka, która uśmiechała się zadowolona. Oczy obu dziewczyn starły się w cichej walce na spojrzenia, tyle że niebieskie tęczówki gromiły przeciwniczkę kipiąc złością i po chwili zielonookiej blondynce uśmiech zszedł z ust.
         Zanim półnagi chłopak zdążył cokolwiek powiedzieć, brązowowłosa wycofała się zatrzaskując za sobą drzwi. Zbiegała po schodach w zabójczym tempie, niemal się nie przewracając, ale czuła, że musi uciec stamtąd jak najszybciej.
            Jej myśli zaczęły krążyć w nieznany dla siebie kierunku, który definitywnie można było nazwać złym. Ten bezmyślny, grający na uczuciach innych ludzi, chłopak, sprawił właśnie, że ta bezbronna, młoda dziewczyna, która jeszcze tak niedawno cieszyła się najmniejszą drobnostką, doszła do wniosku, że jej świat się zawalił. Po jednym incydencie ona stwierdziła, że już nic nie ma sensu, że to koniec wszystkiego i nigdy już się nie zakocha.
        Gdyby losowo wybrany przechodzień mógł odczytać jej myśli, złapałby się za głowę, a następnie przeżegnałby się, nawet jeśli nie byłby osobą wierzącą... Bo jak tak młoda i niedoświadczona osoba, mogła myśleć o śmierci, nie znając nawet ogromu tego słowa? Jak w ogóle mógł przez jej głowę przejść pomysł odebrania sobie tak cennego daru, jakim jest życie? I to wszystko przez miłość? Przez tego nieznającego świata kretyna, który chciał się po prostu zabawić?
           Mimo że los zgotował dla tej wrażliwej dziewczyny taki a nie inny scenariusz, czasami trzeba pewne rzeczy nagiąć. Niektórym ludziom trzeba po prostu pomóc. Trzeba ich nauczyć, że życie nie jest wcale takie krótkie i wiele rzeczy może się wydarzyć, tym bardziej tych złych, z których trzeba po prostu barć lekcje.

Brązowowłosa zdążyła już zadzwonić do swojej najlepszej przyjaciółki, która od razu zareagowała tak, jak prawdziwy przyjaciel powinien zareagować – ruszyła jej z pomocą. Szkoda tylko, że w najbliższym czasie nie będzie im dane się spotkać, bo kiedy tyko zapłakana dziewczyna stanęła jedną nogą na jezdni, światła reflektorów samochodu odbiły się w jej przejrzyście niebieskich oczach, następnie ciało dziewczyny opadło bezwładnie na ziemię.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz